Publikacje o mnie

Zobacz także moje publikacja >>

Niesiona przez anielskie skrzydła

Czy dobre dzieciństwo, pełne odkrywania tajemnic i zachwytów nad codziennością, może być źródłem poetyckiego i niezwykłego spojrzenia na świat w okresie dojrzałości? Ma się takie wrażenie podczas lektury miniaturowych opowiadań o wyprawie na strych, o nożyku do warzyw, o przycisku do papierów. Tyle w nich afirmacji świata. Dorośli dostrzegą tu zupełnie coś innego niż małe dzieci, jeśli się im te niezwykłe teksty przeczyta. Oto zdanie godne rozprawy pedagogicznej: „Wszystkie dzieci w rodzinie przechodziły tę próbę dzielności bez dorosłych, którzy, rzecz jasna, denerwowali się z tego powodu, że nie mają już swoich dzieci na wyciągnięcie ręki, czy potem, w zasięgu wzroku. W każdym razie to było wtedy, kiedy dzieci znały już modlitwę do Anioła Stróża.” Bez zbędnego dydaktyzmu Autorka przypomina mądrość dawnych pokoleń tak inaczej radzących sobie z wychowaniem. Pozostawienie dziecku pewnej przestrzeni pozwalającej kształtować się jego wyobraźni sprawi, że zarówno w dzieciństwie jak i w dorosłym życiu taka osoba będzie widziała ”dalej i więcej”, jak pisał ksiądz Twardowski. Podczas lektury tych„perełek” uderza pogoda ducha oraz fotograficzna pamięć szczegółów sprawiająca, że każdy z czytelników wydobędzie z mroków pamięci swój nożyk, swoją wyprawę na strych czy do piwnicy.

Tylko filozof, dziecko i poeta stawiają naiwne, a przecież najważniejsze pytania. Na przykład o kolor kryształowej karafki z jej niezwykłym korkiem- Bonim. „Wszyscy dorośli zdejmowali Bonifacego ostrożnie z karafki i wlewali do swoich kieliszków nalewkę babuni z wiśni. Dzieci podziwiały jej piękny kolor bordo i ciekawe było dla nich, w jaki sposób taki kolor przyjmowały policzki pijących nalewkę.” Ciocia pisarka zwierza się, że na jej biurku „…papiery żyją własnym życiem. Nigdy rano nie leżą tak, jak je położyłam  poprzedniego dnia.” I nagle spokój spływający na człowieka podczas czytania zarówno prozy jak i poezji staje się oczywisty. Dzięki poetce już wiemy, że na każdy drobiazg można spojrzeć pogodnie. Czujemy, że wracamy do źródła. Nie chodzi tylko o sielskie dzieciństwo. Wracamy do Księgi Rodzaju, gdzie wszystko, co właśnie zostaje stworzone, jest DOBRE. Oto pierwotne i najważniejsze zadanie wszystkiego, co nas otacza, w tym i nas samych. „ Tylko wtedy Jestem, gdy Jestem dobry”- napisał Roman Brandstaetter. 

Owa pierwotna dobroć, będąca podstawowym zamierzeniem Stwórcy, wydaje się być charakterystyczna dla twórczości Danuty Buli. Bo jak inaczej zrozumieć zdanie, że: „szczebiocą pisklęta zachwytu dla dzieła Stworzenia”. Wspomniana dobroć nie ma nic wspólnego z naiwnością. Wiele tekstów poetyckich osadzonych jest bardzo mocno we współczesności, ich lekkość ukrywa głębokie przemyślenia i przede wszystkim dojrzałą wiarę. Dlatego spotkamy się i z „formatowaniem tekstu ze szminką w tle” czy z „myszką drobnych niepokojów”, która „zgadza się na klikanie choć pręży grzbiet”. Dlatego padną słowa o cierpieniu, ale zawsze bez skargi. Nie zabraknie niepewności, ale wszystko złagodzone ową dobrocią płynącą z obfitego biblijnego źródła oraz pewnością, że nad nami jest Bóg.

Komu bliska jest poezja franciszkańska, ten odnajdzie jej echa w pochyleniu się nad wszelkimi „maleństwami”. Będzie więc konik polny, biedronka, „ćmy nocne księżniczki”

„mniszki lekarskie skromne”, mlecze , które „otwierają swoje słoneczka w szmaragdowej

trawie”, koniczyna, szafirki, swojskie brzozy, kasztanowiec osłaniający widok z kuchennego okna,

„malwy w kolorze bordo

namiastka wsi mazowieckiej

na śląskim osiedlu

przywołuje dzieciństwo

odkrywanie w ludziach dobra”.

Próżno jednak szukać negatywnej oceny śląskich krajobrazów czy tradycji, przecież tkwimy we franciszkańskim zachwycie, wrażliwości, dostrzeganiu piękna w każdym drobiazgu. Wspomniana już religijność nie jest nachalna, nikogo nie ma za zadanie nawracać. Dla Autorki to oczywistość, która nie wymaga dowodów. W jednym z wierszy czytamy:

to Ty

nauczyłeś

mnie iść pod

jego prąd by

szukać źródła

wody żywej.

Danuta Bula po raz kolejny dopuszcza nas do swoich poetyckich podróży, podczas których dostrzega DOBRO bardzo blisko siebie, zarówno w teraźniejszości, na śląskim podwórku, w ogrodzie, na łące, nawet otwartym oknie jak i w krainie dzieciństwa czy na mazowieckiej wsi. Czytając, wzruszając się, zastanawiając się nad dobrocią świata czujemy, że za jakiś czas otrzymamy kolejny, równie piękny tomik poezji pisany przez autorkę „niesioną przez anielskie skrzydła”.

                                                                       Iza Paszkowska, „Mały Gość Niedzielny” 

 

Recenzja Danuty Muchy

W brzozowych cieniach myśli wiatr przesuwa różnodeszczowe wzgórze, gdy biorę do ręki zbiór wierszy pt. Wiersze…w drodze Danuty Buli. Pokaźny zbiór utworów poetyckich został przez autorkę podzielony na dwa cykle: Niech Imię Pana będzie błogosławione oraz Wywiedzione z codzienności. Autorka z wielkim pietyzmem rozgranicza boskie i ludzkie sprawy, oddziela wielkie od małych, ważne od prozaicznych. Pomieściła je jednak w jednym tomie, co świadczyć może o ich silnym związku, wręcz nierozerwalności. Jakże ubogi byłby bowiem tom złożony wyłącznie z jednego z tych cykli.

Twoje wyciągnięte ramiona….

to utwór najpełniej oddający istotę pierwszego cyklu. Mieści w nim poetka Boga oraz jego ludzkie pojęcie przeznaczenia narysowanego linią ciągłą w poetyckim wywodzie. Poetka nie polemizuje, z pokorą wsłuchuje się w siebie, modlitwą czyniąc wyznanie bo dla Ciebie wkrótce znaczy kiedykolwiek powie. Ileż prawdy zawiera to proste stwierdzenie, ile ludzkiej wiedzy i ludzkiego zakłopotania.

            W cyklu codziennym moją uwagę zwrócił natomiast wiersz

                          Wodzę noskiem pióra (s.39)

będący codziennością tworzenia. Proces twórczy – na poły codzienny, na poły tajemniczy jest odmianą poetyckiej modlitwy, choć spuentowaną nieśmiało zgoda na bezsilność. Sztucznym zatem stał się podział boskich i ludzkich tematów, gdyż wiersz Wodę noskiem pióra jest właśnie modlitwą poety, i choć pomieszczony skromnie  w II części – przynależy wyraźnie – do pierwszej.

            Tom Wiersze … w drodze nacechowany wielką pokorą niesie silny ładunek poetyckiego przesłania. Autorce, również utalentowanej plastycznie, o czym świadczą własne ilustracje w książce, wypada powiedzieć: Szczęść Boże.

Danuta Mucha

 

Spotkanie autorskie z Danutą Bulą - Publikacja ze strony Biblioteki w Mysłowicach

12 października w Czytelni Głównej przy ul. Strumieńskiego 4 odbyło się spotkanie autorskie z poetką i twórcą Danutą Bulą, promujące autorski tomik poezji „Ptaki tęsknoty”, wydany w tym roku przez Wydawnictwo Scriba z Racibórza, w którym autorka prezentuje także swoje obrazy. Spotkaniu autorskiemu towarzyszyła wystawa prac plastycznych autorki, którą można podziwiać w Czytelni do końca października.



Danuta Bula - doświadczony pedagog interesuje się językoznawstwem, a szczególnie socjolingwistyką i stylistyką. Pisze wiele prac z metodyki języka polskiego, w swoim dorobku ma ponad 50 publikacji z tych dziedzin, część z nich we współautorstwie. Pisze teksty literackie dla dzieci i dorosłych, drukowane w „Powierniku Rodzin” w Katowicach, w „Rodzinie Flisaczej” w Toruniu oraz w „Razem”. Danuta Bula prowadzi szereg zajęć plastycznych dla dzieci i dorosłych, prowadziła także w szkole teatr i przygotowywała uczniów do konkursów literackich, recytatorskich i plastycznych, w czym pomogły jej zainteresowania malarstwem. Pokłosiem zainteresowań sztuką są liczne prace plastyczne, które wystawiane były na Śląsku i Pomorzu (wystawy zbiorowe i indywidualne), a także w Dessau i Wilnie (zbiorowe). Obrazy artystki znajdują się w również zbiorach prywatnych we Francji, Niemczech i USA. W jej dorobku artystycznym można podziwiać obrazy, malowane chusty jedwabne i szale, szkło a la witrażyki, pisanki i bombki. Artystka własnoręcznie wykonuje także biżuterię dla kobiet z drewna, modeliny, elementów srebrnych, kamieni szlachetnych oraz szkła weneckiego.

Na spotkanie autorskie do biblioteki przybyli uczniowie klas maturalnych z Liceum Ogólnokształcącego im. T. Kościuszko z Mysłowic. Po wysłuchaniu wybranych wierszy poetki oraz ciekawych anegdot z życia prywatnego, autorka odwołała się do swojej twórczości plastycznej charakteryzując swój warsztat malarski oraz prezentując swoje prace na wystawie. Młodzież aktywnie uczestniczyła w spotkaniu zadając autorce pytania, dotyczące jej poezji i twórczości artystycznej.



„Poezja Danuty Buli jest miejscami malowana pociągnięciami pędzla. Jej wiersze są tak obrazowe, że dają się namalować. Smaku dodają wyszukane metafory, liczne konteksty literackie, filozoficzne i religijne, korespondencja sztuk oraz poetycki franciszkanizm” – trudno nie zgodzić się z opinią Janusza Magiery, zamieszczoną w posłowiu do jej pierwszego tomiku „Wiersze w… drodze”. Twórczość poetycka artystki jest bowiem równie barwna i ciepła, co jej obrazy. By się o tym przekonać, zapraszamy do Czytelni Głównej do lektury oraz na wystawę, która potrwa do końca października.


Artykuł z tygodnika lokalnego "Co tydzień" 2010, nr 42, s.5,
dotyczący spotkania autorskiego w bibliotece w Mysłowicach

Odnaleźć się w sztuce           

„Podaję Ci garść wierszy nowych

rozświetlonych od środka

oddzielenie ścianą nic nie

znaczy…”

Danuta Bula, „Wiersze… w drodze”

 

            Człowiek latami oddaje się jakiejś profesji, zaznaje szczęścia i chwil smutku – żyje.

Czasem w jego  życiu, niczym winorośl po nasłonecznionej ścianie, sunie, początkowo drobna, zielona gałązka. To umiłowanie piękna, zainteresowanie poezją, malarstwem, rękodziełem i setki innych manifestacji ludzkiej wrażliwości. Ważne jest, aby tego pędu Piękna nie przegapić, pielęgnować go w sobie i czekać na czas, w którym będzie mógł rozkwitnąć i wydać owoce…Ot, taki mały życiorys w pigułce. Piękny życiorys, do pozazdroszczenia. Danucie Buli byłoby czego zazdrościć. Jest kobietą spełnioną zawodowo – od wielu lat uczy języka polskiego, wypuściła w świat tysiące młodych ludzi, którym zawsze starała się zaszczepić to, w co wierzy. Teraz rozkwita wraz z pędem Piękna, które w sobie pielęgnowała. Tworzy. Maluje, pisze poezje, wykonuje biżuterię.

            Wydany w ubiegłym roku debiutancki tomik „Wiersze…w drodze” dość długo czekał na mnie na półce. Spoglądająca z okładki twarz Chrystusa wielokrotnie migała mi pośród innych tomów, broszur, woluminów. Przyszedł jego czas… Nieufnie, z mocnym postanowieniem odłożenia go gdyby okazał się dla mnie zbyt… właśnie, zbyt „jaki”? Kobiecy? Może zbyt religijny? Już nie wiem. Dość powiedzieć, że okazał się w sam raz. Tak w sam raz, jak kubek zimnej wody po letniej wędrówce prażoną słońcem połoniną. Tak na miejscu, jak doskonała książka po wielu godzinach miałkich treści zasysanych zewsząd. Co mi po nim zostało? Może trochę więcej wiedzy. O kobietach. O życiu. O wierze, która dla kogoś może być treścią życia. I został spokój, wręcz namacalna chwila wyciszenia. Na długo. Tu wypada już tylko podziękować autorce za poetycką zwyczajność, za dostrzeżenie i uświadomienie rzeczy pierwszych, za afirmację życia, natury i drugiego człowieka. Tak mało nam tego, choć tak trudno się do tego przyznać…

            Danuta Bula nie dąży do miejsca na poetyckim Parnasie. Dzieli się z nami po prostu tym, co dla niej ważne, co uważa za piękne. Skorzystajmy z tego. Polecam z pełnym przekonaniem tomik wierszy napisanych przez Kobietę, Artystkę – człowieka spełnionego.

Więcej informacji na stronie www.artdana.pl         

 Dariusz Jezierski

 

Artykuł ukazał się w Gazecie Gliwickiej, Tygodniku Społeczno – Kulturalnym, 10 marca 2010, nr 335/2010 ISSN 1731-2620.

 

Za czym tęsknota?

Danuta Bula - „Ptaki tęsknoty”

Poezja jest z materii najcenniejszej. Wykrawa się ją z materiału własnych wzruszeń, poddaje barwieniu emocjami. Zszywa się te kawałki mozolnie nicią refleksji. I jest... Rozdaje się je potem ludziom – niech je biorą, jeśli im się przydadzą takie skrawki materiału. Gliwicka poetka nasyciła kolorami kolejny, duży zwój. Jest jak patchwork.

Może kogoś zdziwi tytuł. Tęsknota to jednak nienachalna, choć obecna podczas lektury w sposób odczuwalny. Tylko... w kim? Bo jeśli o autorkę chodzi, to jakoś nie ma jej wiele, a przynajmniej nie tej epatującej nas i budzącej współczucie. Danuta Bula sama określa swoje tęsknoty we wstępie. Już wiemy – to „tęsknoty wielkich rzeczy”, jak nazywał je Bolesław Prus. Pojmowane jako zjawisko emocjonalne z gruntu pozytywne. Taka tęsknota rzeczy wielkich czyni z nich cel. Za celem, w sposób naturalny, pojawia się dążenie.

Chciałoby się zakrzyknąć, vivat tęsknota! Za czym? Za „rozczochraną łąką z przedziałkiem ścieżki wyznaczonej plączącym się krokiem”? Za „rześkim porankiem wezwania do codzienności powtarzanych gestów pozdrawiania”? Tak, za tym wszystkim i za czymś o wiele głębszym i ważniejszym - za kompletną, świadomą afirmacją świata, jakim on się nam jawi. Taką, jaką przepełniona jest poezja Danuty Buli.

Tak, nagły uśmiech zrozumienia. To my tęsknimy! Zaraz po lekturze tego tomiku. Za światem „in flagranti”! Jest zatem tęsknota. Lada chwila pojawi się cel...
„Z poezji nie wyjeżdża się na urlop...”, czytam w jednym z wierszy. Ale z poezją można na urlop się wybrać. Czego Państwu życzę...


Gazeta Gliwicka nr 351/2010 ISSN 1731-2620 z dn. 30.06.2010. - Dariusz Jezierski

Zobacz także moje publikacja >>

Do góry